Kiedy weszłam do domu zobaczyłam ciocię gotującą obiad. Chodzi na 6 rano do pracy a wraca o 13 :) To jest wieeelki plus. Weszłam do pomieszczenia.
- Jak tam w szkole ? - spytała
- Dobrze... - odpowiedziałam siadając przy stole. Położyła mi przed nosem talerz z spaghetti. Zaczęłam konsumować posiłek. Kiedy skończyłam chciałam się udać do pokoju ale ciocia mnie zawołała.
- Scarlet, mogłabyś pójść po Anabell ?
- Jasne - odpowiedziałam po czym ubrałam się w kurtkę, szalik i rękawiczki. Wyszłam z domu. Fala zimnego powietrza uderzyła w moją twarz. Fajnie, jest zima ale to chyba jakaś przesada... Szłam chodnikiem z pięć minut trzęsąc się z zimna. Ujrzałam dom chłopaków. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył uśmiechnięty Niall
- Nialler, a co Ty taki uha hany ? - spytałam unosząc brew.
- Zjadłem Harry'emu 3 paczki żelek - weszłam do środka go mijając.
- Gdzie jest Niall ?! -darł się Harry - O cześć Scarlet - powiedział kiedy mnie zobaczył.
- Aye, poszedł - zdałam sobie sprawę, że muszę ratować Niallera. - Do kuchni - a tak naprawdę do salonu :D Mwahaha. Poszłam na górę po Anabell. Po drodze spotykając Malika.
- Cześć Scarlet - powiedział uradowany. Pfff
- Ta cześć - mruknęłam pod nosem i minęłam go. Zawołałam Anabell i zabrałam ją do domu.
Jest już piątek co oznacza impreeeeeeza ! Nie no żart, po prostu będziemy siedzieć z 1D i Madison. Jak się domyśliłam zaczęła podrywać wszystkich... Poza Lou i Liam'em bo oni byli zajęci. Nialler patrzył na nią jak na obrazek, Zayn się ślinił na widok jej dekoltu który celowo założyła, a Harry o to ją już całą chyba wymacał. Nie powiem byłam zazdrosna o Malika w końcu to mój chłopak... Właściwie były chłopak ale mam prawo być zazdrosna. To nie ja z nim zerwałam tylko on ze mną i nikt nie powiedział, że go nie kocham. Czasami jak brata, a czasami jak chłopaka. To skomplikowane. Myślałam, że zwariuję ! Przy każdej jej opowieści się o głupotę kłócili np. Straciła mamę Z : Współczuje Ci N : Ja bardziej H : Ja najbardziej.
Ja wtedy wyglądałam tak -.- lub Are You Fucking Kidding Me ? Przecież to chore ! Jej jakże wspaniałe i ciekawe historie przerwał dźwięk telefonu.Okazało się, że musi iść do domu.
- Nie idź ! - krzyknął Zayn trzymając ją za rękę. Wyrwałam ją z jego uścisku i ciągnęłam za nadgarstek w stronę wyjścia. Wpakowałam jej w dłonie kurtkę i wypchnęłam za drzwi.
- O, Scarlet cały czas tu byłaś ? - spytała Harry na co ręce mi opadły.
- Nie kurwa, na suficie siedziałam - powiedziałam z ironią na co Niall się zaśmiał
- Jak superman - wydukał blondyn
- Nie superman tylko spiderman ! - wydałam się. Po chwili w pomieszczeniu znalazł się Lou w stroju superman'a.
- Ktoś wzywał superman'a ? - spytał z powagą. Chłopcy zaczęli się tarzać po podłodze ze śmiechu. Walnęłam się z otwartej dłoni w czoło i sama zaśmiałam.
- Nie Louis, już w porządku - on tylko głęboko wzdychnął i poszedł na górę.
Walnęłam tych oszołomów poduszką żeby się ogarnęli
- To nie jest śmieszne ! Jestem o Was zazdrosna - powiedziałam robiąc smutną minkę.
- Aww Scarlet kochanie nie masz o co - oznajmił Malik uśmiechając się. Prychnęłam pod nosem
- Nie mów do mnie kochanie bo Ci te śliczne włosy powyrywam - wysyczałam siadając między nimi. Harold i Nialler mnie przytulili.
- Jesteś naszą najlepszą przyjaciółką, nie masz być o co zazdrosna - szepnął Harry i mocniej mnie przytulił. Nie chcę nic mówić ale..
- Dusze się ! - krzyknęłam próbując im się wyrwać. Puścili mnie !
- Przepraszamy - mruknął Niall
- Nie ma cie za co - uśmiechnęłam się.
____________
No więc mój komputer ostatnio szwankuje więc dlatego tak późno dodaje :(
Sorry za błędy ;* Komentujcie <3
Taki mały szantaż ...
Jak za tydzień wejdę i będzie 10 komentarzy to wtedy dodam nn ;P
- Scarlet, mogłabyś pójść po Anabell ?
- Jasne - odpowiedziałam po czym ubrałam się w kurtkę, szalik i rękawiczki. Wyszłam z domu. Fala zimnego powietrza uderzyła w moją twarz. Fajnie, jest zima ale to chyba jakaś przesada... Szłam chodnikiem z pięć minut trzęsąc się z zimna. Ujrzałam dom chłopaków. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył uśmiechnięty Niall
- Nialler, a co Ty taki uha hany ? - spytałam unosząc brew.
- Zjadłem Harry'emu 3 paczki żelek - weszłam do środka go mijając.
- Gdzie jest Niall ?! -darł się Harry - O cześć Scarlet - powiedział kiedy mnie zobaczył.
- Aye, poszedł - zdałam sobie sprawę, że muszę ratować Niallera. - Do kuchni - a tak naprawdę do salonu :D Mwahaha. Poszłam na górę po Anabell. Po drodze spotykając Malika.
- Cześć Scarlet - powiedział uradowany. Pfff
- Ta cześć - mruknęłam pod nosem i minęłam go. Zawołałam Anabell i zabrałam ją do domu.
Jest już piątek co oznacza impreeeeeeza ! Nie no żart, po prostu będziemy siedzieć z 1D i Madison. Jak się domyśliłam zaczęła podrywać wszystkich... Poza Lou i Liam'em bo oni byli zajęci. Nialler patrzył na nią jak na obrazek, Zayn się ślinił na widok jej dekoltu który celowo założyła, a Harry o to ją już całą chyba wymacał. Nie powiem byłam zazdrosna o Malika w końcu to mój chłopak... Właściwie były chłopak ale mam prawo być zazdrosna. To nie ja z nim zerwałam tylko on ze mną i nikt nie powiedział, że go nie kocham. Czasami jak brata, a czasami jak chłopaka. To skomplikowane. Myślałam, że zwariuję ! Przy każdej jej opowieści się o głupotę kłócili np. Straciła mamę Z : Współczuje Ci N : Ja bardziej H : Ja najbardziej.
Ja wtedy wyglądałam tak -.- lub Are You Fucking Kidding Me ? Przecież to chore ! Jej jakże wspaniałe i ciekawe historie przerwał dźwięk telefonu.Okazało się, że musi iść do domu.
- Nie idź ! - krzyknął Zayn trzymając ją za rękę. Wyrwałam ją z jego uścisku i ciągnęłam za nadgarstek w stronę wyjścia. Wpakowałam jej w dłonie kurtkę i wypchnęłam za drzwi.
- O, Scarlet cały czas tu byłaś ? - spytała Harry na co ręce mi opadły.
- Nie kurwa, na suficie siedziałam - powiedziałam z ironią na co Niall się zaśmiał
- Jak superman - wydukał blondyn
- Nie superman tylko spiderman ! - wydałam się. Po chwili w pomieszczeniu znalazł się Lou w stroju superman'a.
- Ktoś wzywał superman'a ? - spytał z powagą. Chłopcy zaczęli się tarzać po podłodze ze śmiechu. Walnęłam się z otwartej dłoni w czoło i sama zaśmiałam.
- Nie Louis, już w porządku - on tylko głęboko wzdychnął i poszedł na górę.
Walnęłam tych oszołomów poduszką żeby się ogarnęli
- To nie jest śmieszne ! Jestem o Was zazdrosna - powiedziałam robiąc smutną minkę.
- Aww Scarlet kochanie nie masz o co - oznajmił Malik uśmiechając się. Prychnęłam pod nosem
- Nie mów do mnie kochanie bo Ci te śliczne włosy powyrywam - wysyczałam siadając między nimi. Harold i Nialler mnie przytulili.
- Jesteś naszą najlepszą przyjaciółką, nie masz być o co zazdrosna - szepnął Harry i mocniej mnie przytulił. Nie chcę nic mówić ale..
- Dusze się ! - krzyknęłam próbując im się wyrwać. Puścili mnie !
- Przepraszamy - mruknął Niall
- Nie ma cie za co - uśmiechnęłam się.
____________
No więc mój komputer ostatnio szwankuje więc dlatego tak późno dodaje :(
Sorry za błędy ;* Komentujcie <3
Taki mały szantaż ...
Jak za tydzień wejdę i będzie 10 komentarzy to wtedy dodam nn ;P
super rozdział
OdpowiedzUsuńGosia
za tydzień ? ! kurcze , jutro a nie .
OdpowiedzUsuńooooo , weź jak czytasz te komentarze i nasze zdanie się dla cb liczy , to nie rób tak żeby Zayn zakochał się w Madison , a najbardziej prosze żeby się zeszli ze Scarlet . . .
Świetny rozdział :P
OdpowiedzUsuńJaka zazdrosna ;D
'Nie mów do mnie kochanie , bo ci te kłaki powyrywam ' Haha xD
Pozdrawiam i czekam na nn <3
Super rozdział! Niall i Harry się nie popisali! Ta Madison... ach, nie wiem, co bym zrobiła, gdybym spotkała się z nią oko w oko! xD
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział! ;D
Wow świetne ;D
OdpowiedzUsuńGenialne! "zjadłem 3 paczki żelek" nie no spoko xD
OdpowiedzUsuńświetne to opowiadanie <3 czekam na następny rozdział. xdd
OdpowiedzUsuńZayn i Sky , mają być razem !
OdpowiedzUsuńwoow , ta Madison że tak powiem zachowuje się jak jakaś dziwk* .. niech Scarlet i Zayn sie zejdą albo niech np. będzie z Madison żeby Sky była zazdrosna ale niech on nie kocha Madison plz. :D
OdpowiedzUsuńnastępny :D
OdpowiedzUsuńHaha kocham tego bloga <3.
OdpowiedzUsuńChce więcej Niall'a <3 ;D
Twój bloog jest mega. Przez twoje opowieści coraz bardziej przekonuję się do 1D ;3.
OdpowiedzUsuń