2012/02/13

Część II Rozdział 4

Kiedy byliśmy w domu chłopców padło pytanie co będziemy jeść. Oczywiście postanowili zamówić pizzę (dop.aut. właśnie teraz ją jem :D) Nawet nie wiem jaką wybrali ale obojętne mi to. Musieliśmy poczekać z 25 minut, a kiedy dzwonek zadzwonił do drzwi wszyscy razem pobiegli. Zostałyśmy tylko we dwie z Anabell. 
- Widzę, że między tobą a Zayn'em coś zaiskrzyło - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Anabell, kiedy na feriach byłam w Mikołajkach, poznałam ich... Byliśmy ze sobą z Zayn'em już wtedy...
- To wyjaśnia dlaczego siedział bez koszulki kiedy po was przyszłam - zaczęła się śmiać.
- Chciałabyś - walnęłam ją poduszką.
- Uuu walka na poduchy - krzyknął Louis
- Żadna walka na poduchy tylko Anabell myśli, że ja i Zayn... - przerwałam. Zaczęli na mnie dziwnie patrzeć ale przecież ja nic nie powiedziałam.
- Jemy ! - przerwał niezręczną ciszę Niall. Rzucili się na tą pizzę jak zwierzęta jakieś. Dzieci jedzenia nie widziały. zabrali wszystkie kawałki. W sumie to tylko Niall wziął 3 a reszta jeden.
- A ty nie jesz ? - spytał Zayn ze pełną buzią. Był cały brudny z resztą nie tylko on.
- Nie... - rozwaliłam jego idealną fryzurę.
- Moje włosy ? - krzyknął oburzony.
- Ty się nie przejmuj włosami. W nocy przebiję ci ucho kochanie - puściłam mu oko.
- Już mam - uśmiechnął się triumfalnie.
- Kto powiedział, że nie możesz mieć dwóch koczyków w jednym uchu ?
- Jak można mieć ? Kto normalny tak ma ? - spytał. Nie powiem uraził mnie.
- Ja - wytarł buzię w serwetkę.
- Przepraszam - pocałował mnie czule. Ujęłam jego twarz dłonią.
- Ekhem, my tu jesteśmy ? - powiedział Harry. Zapomniałam, że biedulek mnie kocha. Szkoda mi go teraz. Taaa ma plan idealny ! Znajdę mu jakąś starszą laske na mieście. Może tak jakaś samotna 40-latka będzie chciała się utopić z powodu braku chłopaka... A Hazza tu taki bajer i już babies na świecie ! Ooo zrobi 1,2,3 filck :D Nie no ja się tu tak z biednego Hazzy nabijam a on cierpi. Trudno, życie !
- Scarlet, kochanie co Cię tak gnębi - wyrwał mnie z rozmyśleń Zayn
- Gnębi ? Co ? Nieee. Tylko myślę że mam wielkie szczęście, że jestem z Tobą - uśmiechnęłam się niewinnie.
- Awww - cmoknął mnie w usta. Teraz stwierdzam, że ma cuuuuudowny uśmiech i oczy i włosy. On jest idealny (dop.aut pamiętasz Vicky ? :D) Ja tu znowu sobie rozmyślam a on mnie za rekę ciągnie na góre.
- Gdzie idziecie ? - spytał Louis z podejrzliwą miną.
- Yyy...no..... spać ! - krzyknął Zayn dalej ciągnąc mnie do swojego pokoju. Zatrzasnął drzwi...
- Zayn czy ty zamierzasz coś ? - lekko się zaniepokoiłam.
- Nieeeee - odpowiedział zmieszany. Taaak jak myślałam.
- Zayn, kochanie wiem, że jesteś napalony ale ogarnij się - pogłaskałam go po policzku.
- Chciałbym - mruknął pod nosem. Położyłam się w jego łózku. - Wolałem Cię 2 godziny temu...
- Zaaaaayn, jest dopiero 21 skąd wiesz, że się nic nie zmieni ? - uśmiechnął się lekko.
- A zmieni ?
- Nie ! Hahahahaha Ale możesz mnie przytulić - przerwałam napad śmiechu. Położył się koło mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy...
- Masz piękne paczdełka - powiedziałam po polsku.
- Co ?
- Nic - wtuliłam się w niego.

*6 dni później - 14 luty*
Godzina 6.30... Słyszę piosenkę "Your dream" Coś jest nie tak ? A nie to tylko mój budzik -.- Zwlekłam się z łóżka i standardowo poszłam do łazienki. Umyłam żeby itp, poszłam do szafy po ubrania. Wyciągnęłam jeansy, jakiś t-shirt i na niego bluzę. Zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Ciotka Michell poszła do pracy, więc zostałam tylko sama z Anabell. weszłam do kuchni. Kuzynka już siedziała przy stole i coś konsumowała. Usiadłam obok niej i poczyniłam to samo. Koło 7 ktoś zadzwonił do drzwi. Ana poszła otworzyć. Zastanawiam się co się dzieje z Zayn'em. od soboty nie dzwonił ani nic. Od tamtego dnia miał do mnie inne podejście. Był oschły, nie całował mnie tak czule... Fuck yeah, wytrzymaliśmy w prawdziwym związku 1 dzień.... Tego co się działo potem nie można tak nazwać. Dzisiaj Walentynki, a ja kurwa mać spędzę je sama w domu. Miej chłopaka, siedź w walentynki sama -.-
- Scarlet, to do Ciebie - powiedziała Anabell wchodząc do pomieszczenia.
- Zayn - mruknęłam kiedy go zobaczyłam.
- Cześć kochanie - powiedział podchodząc do mnie. Chciał mnie pocałować ale odwróciłam głowę.
- Idę do szkoły - krzyknęła Kuzynka. Potem tylko usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.
- Co jest ?
- Co jest ?! Wiesz od kilku dni mnie unikasz, traktujesz mnie jakbym ukradła Ci lustro (=D) mam dalej wymieniać ? - spytałam krzyżując ręce na piersiach.
- Scarlet, dzisiaj walentynki chcę Ci to jakoś wynagrodzić - przytulił mnie. Ta wmawiaj mi ...
- Wiesz że muszę iść do szkoły ?
- Nie pójdziesz - pocałował mnie w czoło - Ten dzień jest nasz - szepnął mi na ucho.
_________
Rozdział bez komentarza :D
Sorry za błędy :*
Komentujcie ♥
Dedykacja dla Vicky :* Bo my me gusta Zayn ♥

5 komentarzy:

  1. Podoba mi sie to ;D Naprawde! ♥
    Czekam na next ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww ! <3 Niall *__* Ogólnie rozdział ciekawy , bardzo fajnie się czyta :) Czekan na next .;)
    I zapraszam do siebie http://somethingnew-agalove1d.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. DODAJ SZYBKO NASTĘPNY CZEKAM I FAJNY

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba Zaynowi nic nie odbiło i nadal ją kocha? :D Czekam na kolejny rozdział. [help-me-see] [beats-for-you]

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy dodasz nastepne czesci? ;)

    OdpowiedzUsuń